Był sobie Polak, Rusek i Niemiec.
Rusek mówi, że ma nową krowę. Niemiec, że ma nowy zegarek, a Polak mówi, że go na nic nie stać.
Następnego dnia przychodzi Rusek mówi, że ukradli mu krowę.
Przychodzi Niemiec i mówi że ukradli mu zegarek.
Przychodzi Polak i mówi – „już 2.15 czas napoić krowę”
Wracam do domu z pracy i co widzę: żona w kuchni, lewą ręką miesza zupę, prawą przeciera blat ścierką, jednym okiem zerka na bawiącego się synka, drugim śledzi swój ulubiony serial, nogami froteruje podłogę, prawym policzkiem przyciska do ramienia telefon i mówi:
– Nie, Krysiu, w tej chwili nic nie robię. Dobrze, że zadzwoniłaś.
Przychodzi gość do prawnika:
– Mój sąsiad jest mi winien 5.000 baksów i nie oddaje. Mogę jakoś wysądzić od niego te pieniądze?
– Tak, ale będzie potrzebny jakiś pisemny dowód. Ma pan takowy?
– Nie, na gębę pożyczył.
– To niech pan napisze do niego wezwanie do zapłaty 10.000 baksów.
– Ale on mi jest winien tylko 5.000.
– I pewnie tak właśnie odpowie. I to będzie dowód.
Małżonka jednego z więźniów poszła do naczelnika więzienia prosić o lżejszą pracę dla męża.
– Ależ szanowna pani, przy klejeniu papierowych toreb jeszcze nikt się nie przemęczył!
– Tak, ale on po tej pracy całymi nocami musi jeszcze kopać jakiś tunel…
Na ławce w parku siedzi staruszek i strasznie płacze.
Podchodzi do niego przechodzień i pyta:
– Dlaczego Pan płacze?
– Synu mam 88 lat, dwa tygodnie temu ożeniłem się z najs%$ksowniejszą laską w okolicy, ma 22 lata wymiary 90/60/90, super gotuje, kochamy się kiedy chce, wieczorem mi czyta…
– No to o co chodzi?
– Nie pamiętam gdzie mieszkam!
Idzie facet przez wieś i uśmiecha się od ucha do ucha.
– Janek z czego się tak cieszysz?
– Właśnie zostałem ojcem, mam syna.
– To gratulacje! Jak się czuje żona?
– Nie wiem. Jeszcze jej o tym nie powiedziałem.