Inne dowcipy


Student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta profesora 
– Pan się łapie w tej logice panie Profesorze? 
– Oczywiście, co za pytanie. 
– To ja mam taką propozycję panie Profesorze, zadam panu pytanie i jeśli pan nie odpowie stawia mi pan 5, a jeśli pan odpowie wywala mnie pan na zbity pysk. 
– OK niech pan pyta 
– Co obecnie jest legalne, ale nielogiczne, logiczne ale nielegalne, a co nie jest logiczne ani legalne? 
Profesor nie znal odpowiedzi postawił studentowi 5 i wola swojego najlepszego studenta i pyta go o odpowiedź. 
Ten mu natychmiastj odpowiada: 
– Ma pan 65 lat i jest pan żonaty z 25-letnią kobietą, co jest legalne, ale nielogiczne. Pana żona ma 20-letniego kochanka, co jest logiczne ale nielegalne. Pan stawia kochankowi swojej żony 5 chociaż powinien go pan wywalić na zbity pysk i to nie jest ani logiczne ani legalne.

blank

Wraca chłop do domu z delegacji, wita się, wręcza prezenty. W końcu zasiada przed michą i telewizorem. Patrzy dookoła i woła do pięcioletniej córeczki:
– Dziubasku, czy widziałaś gdzieś pilota?
– Pilota? Nie widziałam… Ale był listonosz, hydraulik i kilka razy sąsiad z naprzeciwka…

blank

– Powie pani w końcu co pani jest?! – pyta lekarz
– No bo tak jakbym chciała usiąść to bym siedziała, siedziała. A jak się położę to bym leżała i leżała – baba kładzie się na biurko lekarza
Lekarz nie wytrzymuję. Otwiera okno i wykopuję ją i krzyczy:
– A jak cię w dupę kopnę to będziesz tak leciała i leciała!!!!

blank
Student poszedł zdawać egzamin ale niewiele umiał. 
W końcu zniecierpliwiony profesor zadał pytanie: 
– Ile żarówek jest w tym pokoju? 
– 10. 
– Niestety, 11 – powiedział profesor wyciągając żarówke z kieszeni i wpisał do indeksu bańkę. 
Student poszedł zdawać drugi raz. 
Gdy padło pytanie o żarówki, po chwili zastanowienia odpowiedział: 
– 11. 
Na co profesor: 
– Ja nie mam w kieszeni żarówki. 
– Ale ja mam, panie profesorze…

blank

Puka żebrak do pewnego domu. 
Otwiera kobieta w średnim wieku: 
– Ma może pani coś do jedzenia, od dwóch dni nic nie jadłem. 
– Wie pan co niestety pieczywo nam się skończyło, ale może ma pan ochotę na wczorajszą zupę? 
– Będę bardzo wdzięczny. 
– To niech pan przyjdzie jutro.

blank

Rozmowa o pracę:
– Gdzie Pan wcześniej pracował?
– Służyłem w armii. Byłem w marines.
– Uczestniczył Pan w jakimś konflikcie wojskowym?
– Owszem. Byłem dwa lata w Wietnamie i tam zdarzył mi się mały wypadek…
– To znaczy?
– Granat urwał mi jaja.
– W porządku. Zatrudniam Pana. Proszę przyjść w poniedziałek na 10:00 do pracy. Pana stanowisko będzie już gotowe.
– Na 10:00? Tak późno? Wie Pan, nie chcę być faworyzowany ze względu na moje kalectwo. Inni też pracują od 10:00?
– Wie Pan, w zasadzie zaczynamy pracę, od 07:00, ale przez pierwsze trzy godziny drapiemy się tylko po jajach i zastanawiamy od czego by tu zacząć…

blank
Leje pijany facet w parku. 
Przechodzi obok niego kobieta i mówi: 
– Jakie bydle! 
A on na to: 
– Spokojnie, trzymam go.

blank

Chciałbym zapytać, kiedy wypłacicie mi odszkodowanie?
– To zależy w czym pan chce je dostać. W dolarach czy w złotówkach?
– A co to ma za znaczenie?
– Bo jak w dolarach, to nie dostaniesz pan ani centa, a jak w złotówkach, to ani grosza.

blank

Do lekarza przychodzi facet z żona.
– Panie doktorze, ja chyba jestem chory. Moja żona mnie w ogóle nie podnieca…
– Proszę, niech pan wyjdzie do poczekalni… A pani niech teraz zdejmie stanik, majtki i położy się na leżance… no dobrze, może się pani ubrać.
Woła męża.
– Niech się pan nie martwi, jest pan zupełnie zdrowy. Ona mnie też nie podnieca.

blank
Zajączek przychodzi do sklepu niedźwiedzia. 
– Poproszę miodzik. 
Niedźwiedź przystawia drabinę do regału, ociężale wchodzi na samą górę, bierze słoik, schodzi i daje zajączkowi. 
Na drugi dzień zajączek znowu przychodzi. 
– Poproszę miodzik. 
Niedźwiedź znowu wchodzi na drabinę, bierze słoik i zmęczony daje zajączkowi. 
Na trzeci dzień niedźwiedź widzi z daleka zajączka przez okno. Zdejmuje miód z regału i zasapany czeka. 
Zajączek wchodzi. 
– Poproszę marchewki. 
Niedźwiedź daje mu marchewki i wnerwiony odstawia słoik na górę. 
Zajączek wychodzi ze sklepu, ale po chwili wraca. 
– A! I jeszcze miodzik!

blank

Jasiu odmawia wieczorną modlitwę:
– I jeszcze spraw Panie Boże, żeby Ankara była stolicą Finlandii.
– Co ty gadasz? – dopytuje się mama.
– Tak napisałem na klasówce z geografii!

blank

Małżeństwo pokłóciło się i idą spać. 
Mąż mówi do żony: 
– Dobranoc matko ośmiu wrzeszczących bachorów. 
– Dobranoc ojcze jednego z nich.