Inne dowcipy

Facet w przedziale dłuższą chwilę przygląda się intensywnie towarzyszowi podróży, wreszcie stwierdza:
– Wie pan, gdyby nie wąsy, wyglądałbyś pan wypisz wymaluj jak moja żona!
– Przecież ja nie mam wąsów!
– Ona ma….

blank

Siedzi Mietek u Heńka i popijają sobie wódeczkę. 
Nagle Mietek pyta Heńka: 
– U ciebie na ścianie wisi metalowa miska? 
– To jest zegar z kukułką! – odpowiada od niechcenia Heniek. 
– Jak to zegar z kukułką? 
– Zobaczysz… 
W tym momencie Heniek podnosi ze stołu pustą już butelkę od wódki, bierze zamach i rzuca w wiszącą miskę. 
Zza ściany słychać: 
– Ku…ku…ku***a, jest wpół do czwartej rano!

blank

Do lekarza przychodzi facet z żona.
– Panie doktorze, ja chyba jestem chory. Moja żona mnie w ogóle nie podnieca…
– Proszę, niech pan wyjdzie do poczekalni… A pani niech teraz zdejmie stanik, majtki i położy się na leżance… no dobrze, może się pani ubrać.
Woła męża.
– Niech się pan nie martwi, jest pan zupełnie zdrowy. Ona mnie też nie podnieca.

blank
Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. 
Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. 
W niej narządy do rozpoznawania. 
Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ją, dostaje 5, wychodzi. 
Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. 
Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi: 
– Kiełbasa! 
– Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?! 
– No przecież mówię, że kiełbasa. 
– Proszę wyjść. 
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. 
Zakłopotani egzaminatorzy postanawia dać mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego: 
– Panie docencie, czym myśmy wczoraj tą wódkę zagryzali?!

blank

Taksówkarz wiezie kobietę
Na zakończenie kursu okazuje się, że ta nie ma kasy.
Więc taksówkarz zawraca, jedzie za miasto na piękną, zieloną łączkę.
Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawę.
– Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, proszę nic mi nie robić, mam dzieci i męża… – mówi prawie płacząc kobieta.
– A ja 40 królików, rwij trawę! – odpowiada taksówkarz.

blank

Franek leży z żoną na kanapie, leniuchują, oglądają film. Jego telefon jest w kuchni.
Nagle słyszy, że przyszedł SMS. Niechętnie wstaje i idzie do kuchni. Czyta… SMS od żony:
„Jak już wstałeś, to zrób mi herbatę.”

blank
Student poszedł zdawać egzamin ale niewiele umiał. 
W końcu zniecierpliwiony profesor zadał pytanie: 
– Ile żarówek jest w tym pokoju? 
– 10. 
– Niestety, 11 – powiedział profesor wyciągając żarówke z kieszeni i wpisał do indeksu bańkę. 
Student poszedł zdawać drugi raz. 
Gdy padło pytanie o żarówki, po chwili zastanowienia odpowiedział: 
– 11. 
Na co profesor: 
– Ja nie mam w kieszeni żarówki. 
– Ale ja mam, panie profesorze…

blank
Jechał facet autostradą i nagle mu się coś zachciało. 
Potrzeba nie cierpiąca zwłoki. 
Dojechał do najbliższej stacji benzynowej i udał się do świątyni dumania. 
Kiedy już siedział i się koncentrował, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. 
Po chwili z tejże kabiny dobiegło pytanie: 
– Cześć, co tam u Ciebie słychać? 
Facet głupio się poczuł, na ogół nie rozmawiał z obcymi, a tu jeszcze w takim miejscu. 
Ale niepewnie odpowiedział: 
– Nic, wszystko w porządku. 
– Słuchaj, a powiedz mi co zamierzasz teraz zrobić? 
– No, nie wiem – facet czuł się coraz bardziej skrępowany tą wymianą zdań. 
– Jadę do Gdańska a potem wracam do Katowic. 
– Wiesz co, zadzwonię do Ciebie później. Jakiś debil w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania.

blank

PANIE DOKTORZE, DO NIEDAWNA NIE MOGŁEM NIC JEŚĆ, A TERAZ ZJADAM WSZYSTKO!

– Świetnie. A co ze stolcem?
– Też!

blank

– Kochanie, Ty tylko żłopiesz to piwsko, a ze mną to nawet nie porozmawiasz.
– A o czym?
– O mnie, o moich potrzebach, jakie kwiaty lubię, jaki kolor…
– A jaki kolor lubisz?
– Róż.
– To róż dupę po piwo.

blank

Barman urządził zawody w tym kto rozpozna najlepiej swój rodzimy trunek. Pierwszy pije Anglik i mówi:
– To jest piwo, a mianowicie Dog**.
Drugi pije Francuz i mówi:
– To jest wino, a nazywa się Szato i pochodzi z południowego stoku góry.
Trzeci pije Polak, przechyla kieliszek i mówi:
– Żytnia…
Przerywa mu barman:
– Nie, nie to jest bimber.
Na to Polak:
– Nie, nie, ja podaję adres: Żytnia 14, mieszkania 8.

blank

Na ławce w parku siedzi staruszek i strasznie płacze.
Podchodzi do niego przechodzień i pyta:
– Dlaczego Pan płacze?
– Synu mam 88 lat, dwa tygodnie temu ożeniłem się z najs%$ksowniejszą laską w okolicy, ma 22 lata wymiary 90/60/90, super gotuje, kochamy się kiedy chce, wieczorem mi czyta…
– No to o co chodzi?
– Nie pamiętam gdzie mieszkam!