Inne dowcipy

Wracam do domu z pracy i co widzę: żona w kuchni, lewą ręką miesza zupę, prawą przeciera blat ścierką, jednym okiem zerka na bawiącego się synka, drugim śledzi swój ulubiony serial, nogami froteruje podłogę, prawym policzkiem przyciska do ramienia telefon i mówi:
– Nie, Krysiu, w tej chwili nic nie robię. Dobrze, że zadzwoniłaś.

blank

W pracy kolega do kolegi: 
– Dlaczego masz podbite oko? 
– Żona mnie pobiła. 
– Za co? 
– Powiedziałem do niej “ty”. 
– I za to cię pobiła? 
– Zapytała mnie, czy byśmy się nie pokochali, bo nie kochaliśmy się już od roku, a ja jej odpowiedziałem “chyba ty”.

blank

Jedzie trędowaty tramwajem. 
Wchodzi kanar, podchodzi do niego: 
– Bilet proszę. 
Ten spanikowany zaczyna przetrząsać kieszenie. 
Odpada mu ręka. 
Przeprasza, podnosi ją i wyrzuca przez okno. 
Zdenerwowany, jeszcze gwałtowniej przeszukuje kieszenie. 
Odpada mu noga. 
Przeprasza, podnosi i wyrzuca. 
Już w kompletnej panice traci drugą nogę. 
Za okno. 
Kanar przygląda mu się i mówi spokojnie: 
– My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spie**ala

blank

Jasio dostał nowy rower od taty.

Na następny dzień jeździ nim dookoła domu i mówi

– Mamo zobacz jadę na jednym kole.

– Dobrze synku tylko uważaj.

– Mamo zobacz jadę bez trzymania kierownicy.

– Jasiu tylko uważaj.

– Mamo zobacz jeżdżę bez zębów.

blank
Jasiu ciągle przeklina na lekcji. 
Dyrekcja kupiła więc mu rowerek, żeby tak nie robił. 
No i wszyscy są szczęśliwi, bo Jasiu nie przeklina. 
Ale nagle pani na lekcji pyta się dzieci: 
– Co to jest, zielone i pływa w stawie? 
A Jasiu wbiega do klasy zdyszany: 
– Ża, ża, ża… 
Pani na to: 
– Dobrze Jasiu, jeszcze troszeczkę! 
Jasiu: 
– Ża, ża, ża… 
Pani: 
– Dobrze Jasiu, jeszcze tylko dwie literki 
Jasiu: 
– Ża, ża, żajebali mi rowerek!

blank
Dwóch staruszków siedzi na ławeczce pod domem spokojnej starości, patrzą melancholijnie w przestrzeń, kiedy w pewnej chwili odzywa się jeden z nich: 
– Tadziu, mam już 75 lat, jak bym się nie ruszył wszystko mnie boli i dokucza reumatyzm… Jesteś moim rówieśnikiem, powiedz, jak ty się czujesz? 
– Jak nowo narodzony. 
– Naprawdę? Jak nowo narodzony? 
– Tak. Nie mam włosów, nie mam zębów

blank
– Halo – mówi Kowalski. Panie doktorze, proszę natychmiast przyjechać, ponieważ moja żona ma ostry atak wyrostka robaczkowego! 
– Spokojnie panie Kowalski. Dwa lata temu osobiście wyciąłem pańskiej żonie wyrostek robaczkowy. Czy słyszał pan kiedyś, aby człowiekowi po raz drugi pojawił się wyrostek? 
– A czy pan słyszał doktorze, że u człowieka może się pojawić druga żona?

blank

Pewien iluzjonista pracował na statku wycieczkowym na Karaibach. Widownia się zmieniała, więc iluzjonista tydzień po tygodniu pokazywał te same sztuczki. Jedynym problemem była papuga kapitana, która oglądała te numery tak długo, że powoli zaczynała rozumieć, na czym polegają. Raz zaczęła wołać w czasie pokazu: „Patrzcie! To nie ten sam kapelusz!”, „Patrzcie! Chowa kwiaty pod stół!” Magik był wściekły, ale nie mógł nic zrobić, bo jednak była to papuga kapitana. Pewnej nocy statek zderzył się z innym i zatonął. Magik ocknął się sam, dryfujący na kawałku drewna, na którym siedziała również papuga. Oboje się nienawidzili, więc nie odzywali się do siebie słowem. I tak mijał dzień za dniem… Po tygodniu papuga wreszcie mówi:
– OK! Poddaję się! Gdzie jest statek?!

blank

Leży sobie gość na plaży, podchodzą do niego 2 super laski w bikini, i jedna z nich mówi:
– Jak puścisz bąka, to ściągamy staniki.
Gość zdziwiony troszkę, ale bąka sprzedał. Dziewczyny zgodnie z umową ściągnęły staniki. Pojawiła się następna propozycja:
– Jak jeszcze raz puścisz bąka, to ściągamy majtki.
Gość: prrrruuuuuukkk.
– A teraz jak puścisz serię bąków, to będziesz mógł nas podotykać.
No to gościu: prrruk, prrrruuuuuuk, brrrrruk, pruk, pierrrrrd i nagle słyszy:
– Kowalski, nie dość, że śpicie na zebraniu, to jeszcze pierdzicie!

blank

Sąsiad z dołu, do sąsiada z góry:
– Ależ w nocy poszaleliście z żoną. Mało mi żyrandol na głowę nie zleciał…
– Panie sąsiedzie.
Tak się właśnie tworzą plotki. Mnie nawet w nocy w domu nie było.

blank

Rozmowa o pracę:
– Gdzie Pan wcześniej pracował?
– Służyłem w armii. Byłem w marines.
– Uczestniczył Pan w jakimś konflikcie wojskowym?
– Owszem. Byłem dwa lata w Wietnamie i tam zdarzył mi się mały wypadek…
– To znaczy?
– Granat urwał mi jaja.
– W porządku. Zatrudniam Pana. Proszę przyjść w poniedziałek na 10:00 do pracy. Pana stanowisko będzie już gotowe.
– Na 10:00? Tak późno? Wie Pan, nie chcę być faworyzowany ze względu na moje kalectwo. Inni też pracują od 10:00?
– Wie Pan, w zasadzie zaczynamy pracę, od 07:00, ale przez pierwsze trzy godziny drapiemy się tylko po jajach i zastanawiamy od czego by tu zacząć…

blank

Nauczycielka ma języku polskim kazała dzieciom napisać zdanie razem „prawdopodobnie”
Pierwsza zgłasza się Agatka i czyta:
– Prawdopodobnie polecę samolotem do Egiptu z mamą.
Potem zgłasza się Jurek:
-Za dwa miesiące będzie zima i prawdopodobnie będzie padał śnieg.
Nauczycielka widzi, że Jasiu bawi się małymi samochodzikami, więc kazała przeczytać mu jego zdanie.
Jasiu czyta:
– Mój tata idzie z gazetą do kibla. Prawdopodobnie będzie srał, bo czytać nie umie